Atlas architektury, inspiracje i kolorystyczna hierarchia książek
Skąd czerpać informacje o tym które punkty podróży nie mogą być pominięte w danym regionie?
Niech zgadnę – pierwsza odpowiedź, jaka przyszła wam do głowy to google. A czy jest coś czego google nie wie? 😉
No dobrze. A gdyby jakimś dziwnym trafem okazało się, że nie macie dostępu do internetu (tak, tak, również w smartfonie i na tablecie), ale jesteście właśnie w bibliotece? Ok, nie będę konfabulować i przedstawiać was w różnych nienaturalnych sytuacjach, w których moglibyście się znaleźć – po prostu powiem, do czego ja zaglądam zaraz po tym gdy wykupię bilet lotniczy 🙂
Pierwszym źródłem informacji jest The Phaidon atlas of 21st century world architecture – największa, najgrubsza, i najobszerniejsza (pod względem ilości opisanych obiektów, bo jest ich aż 1037!) książka, jaka została kiedykolwiek wydana na temat architektury. To główna nagroda, jaką otrzymałam w jednym z architektonicznych konkursów. Sprawiła mi wówczas ogromną radość (i nadal sprawia), ponieważ długo o niej marzyłam. Jeśli zainteresuje Was – można zamówić ją w księgarniach specjalizujących się w tematyce architektury, sztuki i designu. Wydana polskiego nie doczekaliśmy się, ale myślę, że to akurat nie jest jej wadą.
Niewątpliwą zaletą tej książki jest obszerna zawartość, a związany z tym jest oczywiście spory rozmiar – chcąc zabrać ją w podróż zajęłaby pół bagażu. Na szczęście wydawnictwo Phaidon stworzyło Travel Edition. Na wersję mini natknęłam się kilka miesięcy po otrzymaniu wersji xxl, podczas wydziałowej wyprzedaży książek – byłam pod wrażeniem tak małego rozmiaru książki, której okładkę dobrze już wtedy znałam. Ciekawostką jest to, że w wersji mini zawarto jeszcze więcej obiektów, bo aż 1088. Można? Można! 😉
Oczywiście także po zakupie biletów do Manili, stolicy Filipin, książka kolejny raz trafiła w moje ręce. I tu niemiłe rozczarowanie. Filipiny nie zasłużyły nawet na jeden wpis. Czy nie ma tam wartościowej architektury? Tak na prawdę okaże się na miejscu – jednym z celów będzie wyszukanie obiektów godnych publikacji… lub przynajmniej opowiedzenia Wam. 🙂
A Hongkong i Makau? Tutaj mamy już 3 obowiązkowe obiekty (które dokładnie opiszę w kolejnych postach):
– Galaxy Starworld Hotel and Casino, Makau, Rocco Design Architects, 2006;
– Mangrove West Coast Aparment Building, Hongkong, Arquitectonica, 2006;
– Dafen Art Museum, Hongkong, Urbanus Architecture and Design, 2007.
W poprzednim poście przedstawiłam dokładną mapę podróży – możecie zobaczyć tam, że przewidziany jest mały postój w Riyadh’ie w Arabii Saudyjskiej. Spędzimy tam na tyle mało czasu, że nie mamy możliwości wyjścia z lotniska, ale… na pewno z samolotu zobaczymy co nieco 🙂 W Atlasie został opisany jeden obiekt – Kingdom Centre Building, Omrania & Associates, 2003.
Kolejne źródła? Wszystkie dostępne książki, jakie macie u siebie lub w bibliotece. Osobiście lubię zaglądać też do 1001 budynków, które musisz zobaczyć (książka dostępna w niemal każdym empiku za około 100 pln), ale też inne, które mam pod ręką. Moja kolekcja w przeważającej części została zebrana w ciągu ostatnich pięciu lat studiowania. Książki to jedne z tych rzeczy, na które nie żałuję pieniędzy, bo wiem że to dobra inwestycja. To też idealny prezent – nie tylko zostaje na lata (co za tym idzie pamięć o darczyńcy też :), ale też niesie ze sobą głęboką, wartościową treść, czego nie mogą dać np. kwiaty czy czekoladki 😉
Czy wy też zapamiętujecie książki po wyglądzie okładki? Wielokrotnie przekonałam się, czy to szukając „zaplanowanej” książki na sklepowej półce czy też na własnej (po długiej rozłące), że zapominam dokładne brzmienie tytułu czy nazwisko autora, ale doskonale wiem jaki kolor miała okładka i co było na niej przedstawione! Stąd sposób na ułożenie książek w mojej biblioteczce – szczerze polecam.
Do wylotu zostało już tylko 9 dni 🙂